Choć jest do góry nogami (tak na marginesie to tak, tak właśnie ma być), niezwykle do mnie przemawia.
Bo przecież po co przejmować się jakimiś bzdurami.
Jeśli mamy problem należy usiąść spokojnie, kiedy emocje już opadną, przeanalizować swoją hierarchię wartości i tym samym pomyśleć jak bardzo to może być ważne. Bo może to na pierwszy rzut oka jest ważne, a tak naprawdę jest nie warte zachodu.
Pomyślmy jak dana sytuacja wpłynie na przyszłość.
Bo gdy mamy takie tam 15, 16 czy 17 lat, to co to jest w porównaniu do całego życia. To samo z 20-latkami czy 25-latkami.
To dopiero początek trzeba się przygotować na kolejne porażki i iść z wysoko podniesioną głową, bo gdy upadniemy, możemy się wybić znacznie wyżej.
Każdy ma swoje problemy, małe i duże. Wyjdźmy im na przeciw, rozwiążmy je na początku nowego roku! Nie bójmy się. Nikt za nas tego nie zrobi, nikt za nas życia nie przeżyje, a to my będziemy cierpieć. Weźmy się w garść, bo nie ma co się przejmować błahostkami!
Peace, Ax.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz